poniedziałek, 11 lipca 2011

Stefano i delfin

 W pełni lata zjawił się u mnie młody, przystojny Włoch o dźwięcznym imieniu Stefano - jak ten z ,,Tańca z gwiazdami`` . Słabo mówił po polsku podobnie jak ja po włosku , lecz postanowiliśmy spróbować .
- Prześladuje mnie delfin - powiedział , siadając naprzeciwko mnie .
- Delfin , znaczy zwierzę ? - upewniłam się.
- No zwierzę , ale nieżywe - wyjaśnił .
- Nieżywy delfin ? - zapytałam nie kryjąc zdziwienia .
- Nieżywy , ale prawdziwy - wyjaśnił zniecierpliwiony .
- Wizerunek delfina - zaryzykowałam .
- No tak - ucieszył się , że w końcu się dogadaliśmy .
- Wszędzie go widzę . Na bilbordzie przed moim domem , na tiszercie , który dostałem od siostry , i przy kluczykach do auta , które pożyczyłem od znajomego .
- Delfin po prostu dobrze się ludziom kojarzy - wtrąciłam .
- Wczoraj na basenie zobaczyłem niemowlaka pływającego na gumowym delfinie . Moja siostra pierwsza go wypatrzyła i krzyknęła :,, Zobacz, Stefano , jakie piękne dziecko !`` . I potem przyznała , że to może być znak.
- Chciałby pan - przerwałam mu - żebym powiedziała co ten delfin oznacza , o ile w ogóle coś oznacza ?
Kiwnął głową . A ja bez zaglądania w karty stwierdziłam , że za ta jego obsesją kryje się kobieta .
- Ale jaka ? - zapytał z rozbierającą szczerością .
- Ta , o której nie możne pan przestać myśleć .
- Maria ! - odpowiedział bez namysłu . - Znaliśmy się zaledwie kilka dni , potem wyjechała . Niby taka wakacyjna przygoda, ale ...
- Szukał jej pan ?
- Dlatego przyjechałem do Polski . Chociaż tak naprawdę zostałem tu z powodów biznesowych - poprawił się .
- Polacy bardzo lubią włoskie jedzenia . Sprowadziłem tu mamę i siostrę . Niedawno otworzyliśmy restaurację ...
Stefano opowiadał o specjałach rodzinnej kuchni , którą serwuje a ja rozkładałam karty .
- Czy kiedyś znajdę Marię ? - zapytał nagle .
- Jeśli lubi dania śródziemnomorskie , może sama do pana przyjdzie - odpowiedziałam dumna z tego , że wreszcie udało mi się skonstruować zdanie po włosku w trybie przypuszczającym .
Stefano trybu przypuszczającego chyba nie zauważył . Wyglądał bowiem na kogoś , kto jest pewien , że tak się stanie .
Ja też byłam zresztą dobrej myśli . Póki co sama zamierzałam spróbować dań Stefano , o których tak przekonująco opowiedział . Pomyślałam , że wybiorę się tam zanim moja rodzina wróci z wakacji . Zadzwoniłam do znajomej dziennikarki piszącej o kulinariach , bo ona pierwsza przyszła mi do głowy i zapytałam czy była już w nowej włoskiej knajpce . Odpowiedziała , że nie i że chętnie się ze mną wybierze , jeśli tylko znajdzie kogoś , kto posiedzi z jej dzieckiem .
Anna była samotną matką . Rok temu miała wyjść za mąż , ale gdy oświadczyła narzeczonemu , że spodziewa się dziecka rozstali się .  Nikt z ich znajomych nie znał szczegółów tej smutnej historii , bo jej bohaterowie solidarnie milczeli na ten temat . Oczywiście to jego uważali za ostatniego drania , który porzucił kobietę w ciąży . ja domyślałam się , że nie wszystko  tym związku było takie czarno-białe .
Opieka dla małego Jasia tym razem znalazła się bez kłopotów , więc Anna zjawiła się u mnie późnym popołudniem . Miała na sobie kostium z kremowego jedwabiu i czarny seksowny top . Ja wybrałam bardziej konserwatywny strój : niebieskie dżinsy i biała koszulkę .
- Wyglądasz na kogoś , kto sobie świetnie ze wszystkim radzi  - powiedziałam gdy usiadłyśmy przy stoliku .
- To pozory - uśmiechnęła się smutno i z zainteresowaniem zaczęła się rozglądać po restauracji . Nagle jej wzrok zatrzymał się na Stefano . Dałabym głowę , że zbladła . Spojrzałam na niego . On z kolei wyglądał na kogoś , kto zobaczył ducha . ,, Czy to możliwe ? `` - przebiegło mi przez głowę .
- Masz na imię Maria ? - zapytałam głupio jakbyśmy się nie znały .
- Anna Maria - odpowiedziała , wstając .
 Żakiet , który odkrywał jej ramiona, zsunął się na ziemię i wtedy zobaczyłam na jej łopatce tatuaż w kształcie delfina .


( No wreszcie skończyłam to pisać . Zajęło mi to 3 godziny bez przerwy także troszkę roboty było . Na zakończenie dnia opowiadanie z pewnego magazynu przepisane specjalnie dla was .Zapraszam do czytania )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz