wtorek, 28 lutego 2012

ymmm.

Cześć! Dzisiaj razem z Amandą wybrałyśmy się na małe zakupy, potem poszłyśmy na outfit, ale aparat dzisiaj jakoś nie był posłuszny, czego efektem są słabe jakościowo zdjęcia. :( Ale, ale! Nie trzeba się dołować, bo już jutro idę z Klaudią na set i mam ogromną nadzieję, że jutrzejsze zdjęcia będą o wiele lepsze! : ) A teraz troszkę o tym, co poniżej... W dzisiejszym outficie chciałam po raz drugi połączyć dwa kolory, a mianowicie czerń ze złotym. Więcej chyba nie trzeba dodawać więc do dalszej oceny oddaję go Wam.








bluzka - ? | spodnie - C&A | buty - Deichmann | kurtka - C&A | kurtka jeansowa - Orsay |

 naszyjnik - Limonkowy szyk

PS: Zapraszam Was serdecznie na blogi moich koleżanek, które dopiero zaczynają swoją przygodę z blogowaniem więc mam nadzieję, że wejdziecie? :*

-blog Klaudii: http://klaudia--bloog.blogspot.com.
-blog Amandy: http://amanda--bloog.blogspot.com.

Love.

niedziela, 26 lutego 2012

Sunday

Dzisiaj zostałam obudzona promykami słońca, co wprawiło mnie w zupełnie wiosenny, ciepły i kolorowy klimat. Ale po pełnym przebudzeniu się i zjedzeniu śniadania wyjrzałam za okno a tam małe kuleczki gradu. Za jakieś 20 minut znowu świeciło słońce a potem padał deszcz. haha :) A aktualnie znowu świeci słońce. :) W piątek babcia i dziadek wraz z ich pieskiem przyjechali do nas na cały weekend, z czego się bardzo cieszę, bo przynajmniej jest co robić. :D Na następny tydzień w planach mam obowiązkowo zrealizować przynajmniej dwa outfity, trochę się pouczyć i kupić sobie spodnie na w-f. Dla Was zdjęcia z rana a ja uciekam, bo fajny film na Polsacie leci!




Ściskam !

czwartek, 23 lutego 2012

Połączenie brązu z niebieskim.

Cześć... Przepraszam Was bardzo, że w ostatnim czasie bardzo zaniedbałam bloga, ale życia blogerki, życia uczennicy pierwszej gimnazjum i przyjaźni nie da się pogodzić w 100%. Ostatnio przyłożyłam się bardziej do nauki i do spotykania się z koleżankami. Nie twierdzę, że jest w tym coś złego - wręcz przeciwnie, ale mam jeszcze bloga. A prowadzenie bloga o modzie do czegoś zobowiązuję. Także najbliższy czas zamierzam poświęcić sobie i blogowi. Nauka, choć jest jest podobno najważniejszą rzeczą w życiu też czasami musi poczekać. A przyjaciele - mam wielką nadzieję, że zrozumieją! :)

Dzisiaj wraz z koleżanką, której pomogłam dziś założyć bloga wybrałyśmy się na obiecywany od dawien dawna set. Z racji tego, że dziś kończyłyśmy o szesnastej, a dojście do domu i ogarnięcie się też ileś czasu zajmuję zdjęcia musiały być z lampą. :( Osobiście nie lubię takich zdjęć, no ale cóż zrobić - w końcu póki co to noc jest dłuższa a dzień krótszy. :( A powracając do tematu dzisiejszej notki, czyli do outfitu... W dzisiejszej stylizacji chciałam Wam pokazać, jak łatwo można połączyć kolor złoty\beżowy\brązowy czy jak kto nazywa, z kolorem niebieskim\morskim. Zacznijmy może od biżuterii i akcesoriów. Do dzisiejszego zestawu dobrałam nowość w mojej szkatułce - a mianowicie wisiorek z  http://www.iloko.pl. Mam go zaledwie od wczoraj ale już wiem, że będzie on jednym z moich ulubionych naszyjników. ♥ Do tego przesłodki pierścionek z  http://limonkowyszyk.otwarte24.pl w kształcie kokardki. A teraz konkrety... Kurtka i bluzeczka z guzikami na biuście - zaliczają się do tej brązowej części setu, natomiast granatowe spodnie, kurtka jeansowa i chusta w kolorze morskim należą do tej niebieskiej części setu. Moim zdaniem bardzo fajne, ciekawe i oryginalne połączenie kolorów. A wy co o nim sądzicie? : )








 kurtka - C&A | spodnie - C&A | chusta - ? | bluzka - H&M | kurtka jeansowa - Lee | pierścionek - http://limonkowyszyk.otwarte24.pl | naszyjnik - http://www.iloko.pl | torebka - C&A

Weronika ♥

sobota, 18 lutego 2012

What doesn`t kill you make you stronger. ♥

Przez ostatni czas w moim życiu troszkę się działo. Mogłam przekonać się komu mogę ufać, kogo mogę uważać za przyjaciółkę i z kim mogę wiązać najbliższą przyszłość. Postanowiłam także, że trzeba będzie zmienić co nieco w moim stylu. Wiem, że nie wszyscy mają swój określony styl, aczkolwiek ja jako osoba, która wszystko musi mieć zaplanowane z tygodniowym wyprzedzeniem i z wielką dokładnością postanowiłam iż w nadchodzące tygodnie poszukam w internecie jakiś inspiracji modowych i siedząc nad tym dłuższą chwilkę zadecyduje ostatecznie i określę się jaki styl preferuję. Postanowiłam także, że zastanowię się nad tym, jak traktuję inne osoby i będę je traktować tak, jak ja chciałabym być traktowana. No i do tych wszystkich zmian dochodzi także zmiana wyglądu. Na początku plan był taki, że zetnę się na krótko. Coś takiego jak to: KLIK. Ale potem stwierdziłam, że będę wyglądać w tej fryzurze za poważnie. No i w efekcie końcowym za dwa tygodnie idziemy do fryzjera, żeby pani fryzjerka mi doradziła, bo ja już nie mam pomysłu. Także mam zamiar wprowadzić kilka zmian w moje życie, które mam nadzieję wyjdą na dobre. W końcu co mnie nie zabije to mnie wzmocni. ♥



 Dobranoc. ♥

środa, 15 lutego 2012

Limonkowy szyk.

Cześć... Tak jak przewidywałam wczoraj nie wyrobiłam się z dodaniem notki, za to dziś czeka Was coś nowego, innego niż zwykle. Chciałabym napisać o mojej biżuterii z Limonkowgo szyku (baner do sklepu  prawej stronie). Na początek troszkę teorii. Limonkowy szyk, to sklep, w którym zawsze się coś dzieje. Jak nie korzystne rabaty czy promocje to nowa, świetna biżuteria. Firma ta nawiązuje także współpracę z blogerkami. Ja jako blogerka, także współpracuję z tą firmą. (Od razu mówię, że współpraca jest bardzo przyjemna!) W asortymencie sklepu każdy zajdzie coś dla siebie. Firma posiada bowiem bardzo dużą oryginalność w wykonaniu swojej biżuterii, a i ceny są dosyć przyzwoite. Poza tym wszystko co pojawia się w sklepie robione jest ręcznie przez panią Marlenę Urbaniak, która prowadzi sklep internetowy, bloga o biżuterii Limonkowego szyku oraz sklep stacjonarny na obrzeżach Łodzi. Myślę, że tym wstępem zachęciłam Was nieco do zajrzenia na stronę internetową sklepu i przejrzenia oferty, która oferuję nam ta firma. A teraz troszeczkę zdjęć a potem recenzja biżuterii, którą ja posiadam. :)






Cała moja biżuteria, której producentem jest Limokowy szyk do tej pory nie zniszczyła się, nie pojawiły się na niej żadne, tak zwane "efekty uboczne". Biżuterię z tego sklepu, szczególnie bransoletkę i pierścionek noszę praktycznie codziennie do szkoły, gdzie całkiem łatwo jest coś uszkodzić. Świadczy to jedynie o wysokiej jakości produktów sprzedawanych w sklepie. Tanio, szybko a co najważniejsze z wysoką jakością, co w dzisiejszych czasach nie jest zbyt powszechne.
Miłej nocy! ♥









wtorek, 14 lutego 2012

Walentynki.

Dla wielu to wyjątkowy dzień, który można miło spędzić z ukochaną osobą. Jednak na mnie to komercyjne święto nie robi większego wrażenia. Sama aktualnie nie mam chłopaka, więc może to przez to? Przecież człowiek zakochany patrzy na świat przez różowe okulary. A dodatkowo ten walentynkowy nastrój, w który wprowadzają nas zakochane pary na ulicy, czerwone lizaki w kształcie serc i tak dalej. Ja postanowiłam spędzić dzisiejszy dzień z koleżanką w Grycanie. ♥ Bardzo lubię tam chodzić żeby usiąść, zjeść coś pysznego i poplotkować. A dodatkowo dzisiaj w Plazie było wielkie zamieszanie. Po pierwsze otwierali nowego MacDonalda, a po drugie była finalistka drugiej edycji Top Model - Ania Bałon. Dzień bardzo, bardzo udany. Jutro (jak się wyrobie z czasem) dodam wpis, w którym pokażę Wam całą moją biżuterię z Limonkowego Szyku i napiszę recenzję. Mam nadzieję, że spodoba Wam się taka forma notki. :) Na dziś mam tylko jedno zdjęcie przepysznej szarlotki, którą zamówiłyśmy sobie dziś z Magdą. ♥


Weronika ♥

sobota, 11 lutego 2012

Wrocław ♥

Dzisiaj z mamą, siostrą i babcią, która przyjechała wczoraj jakoś w południe wybrałyśmy się do centrum Wrocławia. Konkretnie to na piękny, malowniczy rynek wrocławski. Najpierw pochodziłyśmy trochę po owym rynku, porobiłyśmy kilka zdjęć. Potem poszłyśmy na pyszną pizzę do Dominium uczcić dzień pizzy, który był wczoraj. Ale lepiej później niż wcale. hehe :) Dosłownie po dwóch minutach od wyjścia z pizzerii, wracając do samochodu, po lewej stronie zobaczyłam napis "Starbucks". W momencie zrobiło mi się gorąco i w ogóle nie czułam tego okropnego mrozu. Kawiarnia Starbucks jest synonimem Stanów Zjednoczonych, do których w przyszłości bardzo chciałabym pojechać. :) Także weszłyśmy tam i stanęłyśmy niepewnie przed chętnym przyjąć zamówienie pracownikiem kawiarni. Byłyśmy tam pierwszy raz, więc zupełnie nie wiedziałyśmy co mamy wsiąść. Po dłuższym namyśle zdecydowałyśmy na gorącą czekoladę. Nie pewnie zaczęłyśmy pić i wiecie co? Ta czekolada znalazła się automatycznie na pierwszym miejscu mojego rankingu "gorących czekolad". haha :) Ogólnie kawiarnia zrobiła na mnie bardzo miłe wrażenie. :) Ogólnie to cały dzisiejszy dzień był udany w 100%. Oby takich dni było więcej. ♥ Jutro kierunek Katowice --> Sosnowiec. :)












 Weronika ♥

piątek, 10 lutego 2012

Malinowa koszula.

Doszłam do wniosku, że człowiek przyzwyczaja się do sytuacji, która go otacza. Do warunków, które panują w danym miejscu. Sama tego doświadczyłam. Myślałam, że nie zaaklimatyzuję się w Kobierzycach, że będę tęsknić za domem. Co prawda na początku było trochę nudno, ale gdy obejrzałam Kobierzyce wszerz i wzdłuż, gdy poznałam kilka naprawdę świetnych ludzi to całe dwa tygodnie nabrały kolorowych barw. :) Ale wszystko co dobre szybko się kończy i już w poniedziałek będzie trzeba wstać o siódmej i jechać do szkoły. A co do tematu dzisiejszej notki...


Dzisiejsza stylizacja jest dosyć pogodna, za sprawą "malinowej" koszuli mojej mamy. Do tego czarne spodnie, buty na koturnie i elegancka biżuteria; zegarek i kolczyki, których na zdjęciach niestety dobrze nie widać. Brązowa kurtka i komin. Moim zdaniem coś fajnego, kiedy musimy być eleganccy a na dworze jest -12°. Jak zwykle do dalszej oceny zostawiam go Wam. ♥











 koszula - szafa mamy | spodnie - C&A | buty - New Yorker | zegarek - biżuteria babci 
komin - H&M | kurtka - Cubus

Ps: Nagłówek na bloga zrobiła mi bardzo uzdolniona dziewczyna, która robi nagłówki na zamówienie. Tutaj macie link do jej bloga:  http://wiktoria-l.blogspot.com. :)






Weronika ♥

wtorek, 7 lutego 2012

wanna talk ?

Cześć. Pod ostatnią notką było kilka komentarzy dotyczących tego, że rzekomo upodabniam się do Honey i Angeliki. Więc należy Wam się kilka słów wyjaśnienia. Obydwie te osoby są moją inspiracją blogową - bo obydwie prowadzą świetne blogi. Honorata - podobnie jak Angelika znają się na modzie - jak wiecie staram się wejść w świat mody, a do tego potrzebuję jak już wcześniej wspomniałam inspiracji. Dopiero zaczynam blogować - rok czasu to dla jednych mało, dla drugich dużo. Ja nikogo nie udaje - ja kreuję swój jedyny i niepowtarzalny styl. Pozwólcie mi być oryginalną, bo na starcie jest mi to ogromnie potrzebne. Kocham moich czytelników i mam nadzieję, że ta "miłość" jest odwzajemniona. ♥ A co do dzisiejszego dnia...

Około godziny siedemnastej razem z panem Tomkiem, Hubertem oraz moją siostrą wybraliśmy się na basen. Najśmieszniejsze jest to, że my nie pływałyśmy - a sam Hubert. haha :) Potem pojechaliśmy do Lidla kupić kurtkę Hubertowi. Z racji tego, że nie było rozmiaru, bo był tylko za mały albo za duży nie kupiliśmy nic. Potem jadąc 180km\h wjechaliśmy do Kobierzyc (basen mieścił się we Wrocławiu). Jakoś 3-4km przed domem Hubert - sześcioletni chłopiec, mierzący około 130cm wszedł na kolana tacie (panu Tomkowi) i jechał. ?! Tak, tak. To on przez dwie minuty naciskał pedał gazu i to on kierował kierownicą. Szczerze? Nie wiedziałam, że ten chłopak jest tak zdolny. :) Prowadził lepiej od niejednego dorosłego z którym miałam przyjemność jechać. Z całego serca życzę mu sukcesów w jego karierze. ♥ Rozumie się, że polubicie jego fan page na Facebooku? :) Na dzisiaj dla Was outfit.









bluzka - H&M | spodnie - C&A | pierścionek - http://limonkowyszyk.otwarte24.pl

marynarka - Orsay | naszyjnik - New Yorker
Weronika  ♥